Pewnie każdy ma takie zmienne okresy w życiu, że raz go
ciągnie do powieści o miłości, innym razem do biografii, książek o podróżach,
do tych, które są pełne mądrości życiowych, a jeszcze innym razem do poezji… Mnie ostatnio naszło na książki Beaty
Pawlikowskiej :)
„W dżungli niepewności” pochłonęłam w dwa popołudnia, gdy
moje dziecko ucinało sobie drzemkę. Po pierwszej przeczytanej
połowie z niecierpliwością czekałam na moment, kiedy znowu będę mogła
kontynuować. To jak narkotyk ;)
Książka ma formę maili, które wysyłają do siebie – studentka
Monika i Beata Pawlikowska. Są to autentyczne listy, które autorka książki
zredagowała i opublikowała (oczywiście za zgodą dziewczyny). Monika, jak większość młodych ludzi, ma
problemy z akceptacją siebie, swojej wagi, urody, swojego charakteru, która nie
potrafi odnaleźć się w świecie, który ciągle pędzi i narzuca młodym, by dostosowali się do tego tempa. Boi się przyszłości, nie umie przestać na
zmianę się głodzić, a po kilku dniach objadać, uporządkować swoich myśli i
marzeń.
Listy tworzą historię, która ma swój początek i koniec.
Beata Pawlikowska, która sama kiedyś była taką zagubioną dziewczyną prowadzi Monikę
przez jej codzienność, podpowiada wiele rzeczy, ale niczego nie narzuca,
wyznaje jak wyszła z anoreksji, nienawiści do samej siebie i odnalazła
akceptację, szczęście i pasje.
„W dżungli niepewności” nie jest jedną z najlepszych książek
o życiu Beaty Pawlikowskiej, ale uważam ją za cenną. Jedni znajdą w niej
mnóstwo ważnych wskazówek, inni może tylko jedną, ale nawet dla tej jednej
warto sięgnąć po tę książkę.
Moja ocena: 4/6