Nie przepadam zbytnio za opowiadaniami (bo może nie
trafiłam jeszcze na nic, co mnie wciągnęło bez reszty), ale „Grę na wielu
bębenkach” czyta się nawet dobrze.
Kilka z tych opowiadań jest według mnie jednak kiepskich i trochę mnie wymęczyły
zanim dotarłam do zakończenia. Kilka innych jest mi obojętnych (ani dobrych ani
złych), które się czyta tak po prostu… A
jeszcze inne trzymają w napięciu od początku do końca, zabierają do swojego
świata, pochłaniają i nie pozwalają nawet na chwilę wrócić do rzeczywistości. Mnie
zauroczyły opowiadania: „Wyspa”, „Najbrzydsza kobieta świata” i „Tancerka”.
Opowiadania są momentami dziwne, przerażające, odpychające, zadziwiające,
odrażające, ale nie pozwalają się oderwać, a po przeczytaniu zapomnieć o sobie.
Mnie inspirują, dają do myślenia i kuszą, żeby przeczytać je jeszcze raz. I
wiem, że do nich wrócę.
Moja ocena: 4/6
Moja ocena: 4/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz