W ciągu dnia każdy dokądś biegnie, a nocą? Większość z nas
śpi, a niektórzy nie zmrużając oczu spędzają ten czas sami ze sobą, delektując
się ciszą, własnymi myślami i tym dziwnym klimatem, którego za dnia nie da się
odczuć. Murakami stara się nas zabrać właśnie do tego niesamowitego świata
nocy, gdzie wszystko dzieje się jakby w zwolnionym tempie, gdzie rzeczywistość
przeplata się z tym, co irracjonalne, gdzie wszystko może się zdarzyć…
Kiedy przenosimy się do świata Murakamiego, w którym
pustoszeją ulice, mamy wrażenie jakbyśmy byli w letargu, chwilami nie
odróżniamy tego, co dzieje się naprawdę od tego, co kreuje nasza wyobraźnia z
pomocą nocy.
Akcja zaczyna się koło północy i kończy się zanim nastanie
dzień. „Po zmierzchu” składa się z
rozmów bohaterów, wspomnień, którymi żyją, myśli, uczuć i nocnych wędrówek po
Tokio. O bohaterach jednak wszystkiego do końca nie wiemy. Znamy tylko wycinki
z ich życia, przemyśleń i wspomnień. Reszta pozostaje tajemnicą.
Murakamiemu
udało się wciągnąć mnie w świat nocy, choć chwilami robi to nieudolnie. Mimo
ogólnego dobrego wrażenia, momentami dialogi są sztywne, a historia bohaterów
jest napisana od niechcenia. Jego styl pisania przywodzi mi chwilami na myśl
styl pisania mało zdolnego ucznia (co pewnie oburzy jego wielbicieli, ale każdy
ma prawo do wyrażania własnego zdania :) prawda?). Historie ukazane w powieści
też nie są wyszukane. Skąd więc to bezkrytyczne oczarowanie jego twórczością,
które tak często obserwujemy choćby na forach o literaturze? Może stąd, że
historie, które tworzy są dziwne i pełne
niedopowiedzeń? Może również stąd, że po zamknięciu jego książki wraca się do
niej myślami? Może…
A to kilka cytatów z powieści, które chciałabym tu zamieścić
z różnych przyczyn:
„Jej oczy, jak szare chmury odbijające się na spokojnej
powierzchni jeziora, mają kolor samotności.”
„Myślę, że czasem, po trochu zbudowałam sobie jakby własny
świat. I kiedy jestem w nim sama, jest mi nieco lżej na duszy.”
„Łzy ciągle płyną. Mari zbiera je w dłonie. Świeżo spadłe
łzy są gorące ja krew. Zachowały jeszcze ciepło wnętrza ciała.”
„Sierp księżyca przeobraził się w białą skałę milczenia.”
Moja ocena: 4/6
Moja ocena: 4/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz