czwartek, 23 stycznia 2014

„Małomówny i rodzina” Małgorzata Musierowicz





Jeśli Twoje dzieciństwo przypadło na lata 80. lub trochę wcześniejsze, czytając „Małomównego” przeniesiesz się do tamtego okresu, doskonale poczujesz  klimat tamtych czasów i zatęsknisz za nimi.

Cały wolny czas spędzało się na dworze. Znało się wszystkie dzieci z osiedla i włócząc się po okolicy całą gromadą szukało się przygód i dobrej zabawy. Nie było dnia, żeby coś ciekawego się nie wydarzyło. Każde spotkanie ze znajomymi (czasem różnica wieku była naprawdę spora, ale to nikomu nie przeszkadzało)  oznaczało, że nie będzie nudno. Nikt nie myślał o telewizji, czasem zapominało się o jedzeniu, bo cała gromadka była zajęta dzieciństwem i czerpaniem z niego całymi garściami.

W książce Musierowicz czuje się zapach prawdziwej przyjaźni, gdzie jeden za drugiego poszedłby w ogień (to były czasy). Czuje się zapach odpowiedzialności, gdzie dorośli interesują się problemami dzieci sąsiadów jakby to były ich własne. Podadzą szklankę powideł i gorącą herbatę. Czytając „Małomównego i rodzinę” Małgorzaty Musierowicz czuje się atmosferę rodzinnego ciepła, gdzie przy kolacji siada się wspólnie do stołu, zaprasza sąsiadów i do późna rozmawia o wszystkim. Wydaje mi się, że trudno znaleźć teraz ludzi, którzy tak żyją, głównie w dużych miastach. Wielu z nas skupionych jest teraz  na sobie, wystarczają nam przyjaciele z Facebooka, z którymi niekiedy od lat nie zamienił na żywo ani słowa i rodzina, która jest gdzieś daleko... Duża część z nas tęskni do świata z książek Musierowicz i dlatego tak chętnie po nie sięga, nawet po ukończeniu 30-tki czy 50-tki. I nic w tym złego! Pełno wokół ludzi, którzy tęsknią za prawdziwym uśmiechem bliskiej osoby, rozmową z przyjacielem na starej kanapie późnym wieczorem z kubkiem gorącej herbaty w ręku, przygodą i rodzinnym ciepłem.

Jeśli chodzi o fabułę, to zdradzę tylko tyle: wakacje, wieś, grupka sprytnych dzieciaków, tajemnica, źli ludzie, literatura, miłość… Chcecie więcej? Zachęcam do przeczytania, nie tylko młodym. Ja po raz pierwszy przeczytałam „Małomównego” po 30-tce i z pewnością sięgnę po niego jeszcze raz.

Moja ocena: 5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz