czwartek, 23 stycznia 2014

„To nie moja wina” Henry Cloud, John Townsend





Jeśli już po pierwszym niepowodzeniu, które nas spotyka, stwierdzamy, że dalszy wysiłek nie ma sensu, bo i tak nic już nam nie wyjdzie, nie dziwmy się, że nasze życie nie będzie wyglądało kolorowo i nie spełnimy swoich marzeń. One wymagają zaangażowania, determinacji i silnej woli. Tylko ci, co dużo pracują nad sobą, nie poddają się i każdą przeszkodę albo porażkę traktują jako lekcję, mogą osiągnąć cel i stać się szczęśliwi.

Gdyby nie przeszkody, na drodze, którą idziemy, nie odkrylibyśmy innego szlaku. Z doświadczenia wiem, że niepowodzenia po pewnym czasie (niekiedy po miesiącu, innym razem po kilku latach) okazują się darem. Myślimy wtedy, że dobrze się stało, że wyszło nam to na dobre.

Autor książki „To nie moja wina” podkreśla ważną rzecz: każdy, kto pragnie osiągnąć jakiś cel, osiągnie go. Jednak nie siedząc z założonymi rękami. Musimy być jak rolnicy, którzy nie czekają na zbiory siedząc w domu, ale ciężko pracują. Powinniśmy pamiętać również, żeby zrezygnować ze ślepego uporu. Jeśli robimy w kółko to samo i cały czas nam nie wychodzi, znaczy, że postępujemy głupio. Każdy myślący człowiek, któremu coś nie wychodzi, stwierdzi po pewnym czasie, że skoro powtarza coś tyle razy i mu nie wychodzi, powinien zmienić taktykę. Ot i to jest kolejny krok do sukcesu!

A na koniec tego wątku taka mądrość:
Pamiętajmy, że od samego celu czy nagrody, ważniejsza jest droga, sama podróż, wędrówka…
Autorzy piszą, że wielu z nas szuka winnych swoich niepowodzeń, ale to do niczego nie prowadzi. Jeśli za swoją sytuację będziemy obwiniać politykę, firmę, w której pracujemy, szefa czy bliskich, będziemy do końca życia tkwić w ciemnej dziurze. To tylko od nas zależy czy kolejne lata życia będziemy smutni, sfrustrowani i źli na cały świat czy weźmiemy sprawy w swoje ręce i pewnego ranka obudzimy się szczęśliwi, pełni pozytywnej energii, którą będziemy zarażać innych i będziemy spełniać swoje marzenia. Użalanie się nad sobą, to najprostszy sposób, ale to chyba nie o to chodzi.

Przytoczę  kilka cytatów z książki „To nie moja wina”, które pozwolą każdemu na nowo spojrzeć na swoją sytuację:

„Upór i wytrwałość potrafią sprawić, że padające nam pod nogi kłody stają się stopniami, po których możemy dojść do otwartych drzwi.”

„Warto, byś przestawał z ludźmi, którzy biorą na siebie własne winy, i żebyś się od nich uczył.”

„Musisz wychylić się do przodu, ponieważ: to, czego pragniesz, będzie wymagać od ciebie więcej niż dawałeś z siebie dotychczas”.

„Związki z innymi ludźmi to rodzaj paliwa, które daje nam energię niezbędną do osiągnięcia zamierzonych celów”.

„Wytrwałość kształtuje charakter. Dzięki niej wyrabiamy sobie muskuły i nabieramy dojrzałości”.

„Jest takie stare powiedzenie: Bóg nigdy nie zamyka drzwi, nie otwierając przy tym okien”.

„Życie to podróż, i niekiedy wymaga ono kilkukrotnego zabrnięcia w ślepą uliczkę, zanim dostaniemy się tam, gdzie chcemy”.

„Jeśli starczy nam uporu i wytrwałości, odkryjemy, że stając przed jakimiś zamkniętymi drzwiami, napotykamy okazję do wyruszenia inna, często lepszą drogą.”

„Z całego serca Panu zaufaj, nie polegaj na swoim rozsądku, poznawaj Go na każdej swej drodze, a On Twe ścieżki wyrówna”.

„Na początku masz pewien cel. Nie spuszczaj go z oka, ale nie odrywaj też nigdy rąk od pługa, stale pamiętając o tym, co musisz zrobić dziś, by kiedyś dotrzeć tam, dokąd zmierzasz.”.

Moja ocena: 5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz