To moja pierwsza książka Krystyny Jandy. Wzięłam ją z półki
w bibliotece kierowana instynktem „książkowym” i po raz kolejny mnie nie
zawiódł. Nie mogłam się oderwać od tego zbioru felietonów. Chciałam więcej i
więcej, a gdy się skończyły, chciałam jeszcze więcej i poszłam do biblioteki
szukać kolejnych jej publikacji.
Muszę przyznać, że ma lekkie pióro. Pisze niesamowicie wciągająco, a to zapewne dlatego, że jest szczera. Skąd to wiem? Nie jest trudno to wyczuć. Jej charyzma jest zaraźliwa. A proste opowieści o codzienności dają wiele do myślenia.
„Różowe tabletki na uspokojenie” będą jedną z tych książek, do których będę chciała kiedyś wrócić – jeśli czas mi na to pozwoli ;)
Moja ocena: 5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz